Showing posts with label IKEA. Show all posts
Showing posts with label IKEA. Show all posts

IKEA FEB 2016 NEWS

Monday, February 1, 2016

Rzadko piszę na tematy inne niż nasz dom, w zasadzie to prawie w ogóle. Tym razem musiało być inaczej, bo po prostu zachwyciłam się tym co zobaczyłam. Lubię inspirować się stylizacjami tej marki i mam słabość do wielu ich produktów, więc ogromnie cieszy mnie fakt, że tak umiejętnie i szybko podążają za trendami i potrzebami rynku. Szczerze mówiąc, kiedy ujrzałam te zdjęcia pierwszy raz, nie wierzyłam, że to Ikea. Przepiękne, klimatyczne aranżacje, gdzie stare i zniszczone łączy się z nowym, gdzie duch czasu przeplata się ze świeżością a ciepło drewna i naturalnych tekstyliów przełamuje surowość metalu. W poprzednich dwóch katalogach dało się już zauważyć ten nurt ale te zdjęcia powaliły mnie na kolana. 

Nowości, które chcę Wam dzisiaj pokazać będą dostępne od tego miesiąca w UK, Irlandii i Kanadzie. Czekam na potwierdzenie czy/kiedy będą dostępne w Polsce, bo kilka rzeczy naprawdę chętnie bym przygarnęła do naszych wnętrz. Nawet jeśli nie będzie ich w sprzedaży u nas w kraju lub jeśli trzeba będzie na nie czekać, warto pocieszyć oko i czerpać inspiracje z tych cudownych stylizacji.

Cały katalog dostępny tutaj a ja wybrałam zdjęcia, które najbardziej są bliskie moim klimatom. Będę do nich z pewnością wracać wiele razy ;)





Ta metalowa półka nieźle zamieszała mi w głowie, bo jak pamiętacie, "projekt kredens" nadal nie został zrealizowany. Wiem, że nie jest ona zbyt pojemna i praktyczna, ale jaka piękna. Już ją widzę z naszą komodą z aneksu kominkowego (ostatnio właśnie zaczęłam się zastanawiać jakby to było gdyby tak przenieść tą komodę/kredens do jadalni i dopasować coś na górę, no i masz). Pięknie komponowałaby się też z szarym barkiem z drewnianym blatem albo z białymi szafkami. 








Jasne i bardzo swojskie przestrzenie, piękne tekstylia w ponadczasowej bieli, nie ma na tych zdjęciach żadnego elementu, który nie przypadł mi do gustu.





I wreszcie mój ukochany len, który kocham od niepamiętnych czasów pod każdą postacią, czy to jest odzież, czy tekstylia kuchenne, czy pościel albo zasłony. Najbardziej lubię naturalnie pomięty, dlatego po praniu celowo robię wszystko, żeby go dobrze pomiąć ;)





Na koniec dawka ciemniejszych wnętrz ale jakże sielskich klimatów z elementami rustic, vintage i cottage, które zawsze będą bliskie memu sercu. 

Planując post odnośnie tych nowości nawiązałam kontakt z działem prasowych Ikea w Londynie, czekam obecnie na potwierdzenie informacji odnośnie dostępności tych produktów (a także pozostałych z katalogu) w Polsce. Jak tylko otrzymam więcej szczegółów to Was o tym poinformuję. 

A co u nas? Kochani, mało mnie na blogu, bo niestety nie jest łatwo pogodzić pracę zawodową na pełnym etacie z obowiązkami domowymi zwłaszcza jeśli się chce pilnować zdrowej diety bez chemii dla całej rodziny. Jeśli chcecie wiedzieć co u nas słychać, zaglądajcie na Instagram, tam jestem prawie codziennie.

Tymczasem ściskam i do następnego
Iza

Sypialnia w stylu cosy nordic part 1

Friday, January 1, 2016

Witajcie w Nowym Roku!

Dobrze, że życzenia noworoczne nie tracą jeszcze dzisiaj swojej mocy i tym razem się z nimi nie spóźnię ;) Życzę Wam przede wszystkim dużo ZDROWIA Kochani, może to dlatego, że u nas temat chorób wlecze się i opuścić nie chce, ale też ze względu na to, że doskonale wiem jak dotkliwie choroby potrafią zdezorganizować całe nasze życie, a w skrajnych przypadkach odbierają chęci do czegokolwiek. Można mieć wszystko, ale bez zdrowia nie zdziałamy nic. Jak już to 'szlachetne zdrowie' nie będzie Was opuszczać to życzę Wam jeszcze samych szczęśliwych chwil przepełnionych radością, abyście mieli wystarczająco dużo CZASU dla swoich najbliższych, realizujcie swoje plany i marzenia i cieszcie się życiem!

W ostatnim poście pisałam, że chciałabym pokazać więcej kadrów z sypialni, której na blogu bardzo mało, w zasadzie to prawie w ogóle ;) Powodem jest fakt, że to jedyne pomieszczenie w naszym domu, które tak naprawdę nigdy nie zostało do końca urządzone, a już nadaje się do odświeżenia. Nie powiem, że mi to przeszkadza, bo tapeta mi się znudziła i mam już inną wizję na to wnętrze niż ponad 6 lat temu kiedy się wprowadzaliśmy.

Zdjęcia jeszcze zimowo - świąteczne, bo przynajmniej do 6 stycznia dekoracje zostają jeszcze z nami. Chcemy się nacieszyć tym wyjątkowym klimatem, do którego tyle przygotowań, oczekiwań i wspaniałych przeżyć.

Sypialnia w stylu skandynawskim

Sypialnia w stylu skandynawskim

Sypialnia w stylu nordic

W porównaniu do wyglądu pierwotnego, nasza sypialnia bardzo się ostatnio zmieniła i to prawdę mówiąc tylko i wyłącznie za pomocą dodatków. 

Kiedy pierwszy raz pojawiła się myśl o zmianach w tym pokoju czyli mniej więcej 1,5 roku temu, znając nasze możliwości czasowe, wstrzymałam jakiekolwiek zmiany, zakupy dekoracji i to był błąd. Zupełnie niepotrzebnie ograniczałam się planem metamorfozy docelowej zamiast stopniowo kompletować dekoracje. Mniej więcej pół roku temu stwierdziłam, że może jednak spróbuję coś zmienić przynajmniej na 'chwilę', która może potrwać nawet i kilka lat ;) 

Trzeba też przyznać, że nie jest łatwo urządzić wnętrze, które wprawdzie jest dość duże ale bardzo nieustawne (skosy, ściana półokrągła, dwoje drzwi do garderób).

Dzisiaj już mogę pokazać więcej ujęć z tego miejsca, bo efekt tych przejściowych zmian jest nawet całkiem przyjemny ;)

Sypialnia w stylu nordic

Sypialnia w stylu nordic

Sypialnia w stylu nordic

Teraz już wiem, że jedyny słuszny kolor na ścianach to biel, dopuszczam też szary i czarny w niewielkich ilościach. Trochę zajęło mi to czasu, żeby się o tym przekonać, bo przecież zawsze kochałam kolory ziemi i wydawało mi się, że kremy i beże świetnie się sprawdzą, ale teraz już wiem, że sprawdzają się pięknie ale w dodatkach ;)

Dekoracje w stylu nordic

Nordic bedroom

W planach malowanie, drewniana ściana za łóżkiem albo sam zagłówek - tutaj mam dylemat, bo ogranicza mnie łóżko a jednak nie chciałabym teraz kupować nowego, bo marzy mi się drewniane. Chcemy wreszcie zrobić drzwi do garderób, których nie widać na zdjęciach ;) Te drzwi są przecież w planach od samego początku, być może uda się zrobić jedne przesuwne, które są moim marzeniem. Na ścianie, której również nie pokazuję (ściana po łuku, przeciwległa do okna) ma wreszcie powstać rodzinna galeria. Takie zamierzenie pojawiło się w naszych głowach już na etapie projektu domu czyli około 13 lat temu, ale jak widać zawsze było coś ważniejszego. Zresztą, znacie już nas trochę ;) Myślę, że w plebiscycie na czas od inspiracji do realizacji zdecydowanie przegrywamy.

Do następnego!
Iza

Pościel w prążki - Ikea
Białe poszewki z szarymi napisami - Westwing.pl
Biała poducha z czarnym napisem - HM Home
Łóżko - Ikea (przerobione - odczepiona część z giętymi wzorami)
Szafki nocne - Jysk
Domek metalowy - Jysk
Zegar - Ikea
Pocztówki świąteczne - Rosenthal
Lniane zasłony - Ikea
Koszyk - HM Home
Badyl - łup znad morza ;)
Metalowe serce - Scandinavianliving.pl
Narzuta szara i poducha - Jysk
Poszewka w kratę - Ikea
Fotel - łup z wakacji na Węgrzech (pomalowany i wymienione poduchy)
Sztuczna skóra owcza - Ikea
Dywanik we wzory - Casabianca.pl

KUCHNIA W NOWYM OBIEKTYWIE

Friday, September 25, 2015

Witajcie Moj Drodzy! Cieszę się, że jesteście cierpliwi i czekacie aż coś wreszcie skrobnę tutaj, bo nieźle się ostatnio zapuściłam na blogu. Muszę się przyznać, że tak naprawdę jest mi z tym dobrze. Nie chcę za bardzo zaniedbywać obowiązków domowo - rodzicielskich, a wraz z rozpoczęciem roku szkolnego takowych coraz więcej. Poza tym jak to zwykle bywa na jesień, kiedy tylko poczuję pierwsze chłody, od razu najchętniej zaszyłabym się pod kocykiem. 

Jeśli brakuje Wam wieści co u mnie słychać to przypominam tylko, że prawie codziennie jestem na Instagramie, gdzie na bieżąco staram się pokazywać co mi aktualnie w duszy gra ;)

Jak już wiecie z poprzedniego posta, stałam się szczęśliwą posiadaczką innego i jedynego słusznego obiektywu czyli stałoogniskowej 50tki i nie mogę się nadziwić jakie daje możliwości. Na początku nie mogłam się przyzwyczaić do braku zoom'a, ale tylko przez chwilę. Jak tylko zobaczyłam efekty, zapomniałam o nim błyskawicznie! Niebywałe i tutaj koniecznie moje kolejne już podziękowania (musicie mi to wybaczyć) dla Izy Perez Harriette, dzięki której załapałam o co w tym (mniej więcej) chodzi i zapomniałam o automacie! 

Oczywiście nie myślcie sobie, że popadam w samouwielbienie, uczę się cały czas i z pewnością sporo czasu jeszcze upłynie zanim moje zdjęcia będą w pełni takie jakbym chciała.

Postanowiłam zrobić trochę nowych zdjęć kuchni, którą lubię (choć teraz na pewno część rzeczy zrobiłabym w niej inaczej) ale właśnie nigdy nie byłam zadowolona ze zdjęć z tego wnętrza. Wciąż miałam wrażenie, że zdjęcia nie oddają jej uroku, kolor wciąż był bardziej kremowy niż śmietankowy, brakowało mi zdecydowanie tej jasności i głębi ostrości.




W naszym domu przejście pomiędzy kolejnymi porami roku odbywa się w zgodzie z naturą, gdyż znosimy do domu wszystkie sezonowe skarby z naszego ogrodu, w którym znajduje się pielęgnowany przez moją Mamę warzywnik i sad. Ogórki już nam się skończyły jakieś 2 tygodnie temu więc te na zdjęciach nie są nasze, ale pomidory i cukinia owszem ;) Drzewa owocowe mało nam w tym roku obrodziły poza brzoskwiniami, które już dawno w dżemach lub zjedzone. Kwiaty i rośliny cięte też mają swój rytm, co widać również w naszych kątach, obecnie na przykład przepiękny rozchodnik, uwielbiam go w każdej odmianie, mogłabym mieć w domu cały rok, do tego kilka gałązek z krzaczka i bukiet gotowy!




Jeśli chodzi o dodatki w naszej kuchni to jak widać od dłuższego czasu niewiele się tutaj zmienia, jest raczej monochromatycznie ale jeśli trochę mnie poznaliście to wiecie, że właśnie tak lubię najbardziej. Z pewnością brakuje mi jeszcze drewnianych dech, niekoniecznie tych, które używam ;), choruję na białe pojemniki z drewnianymi wieczkami i młynki MENU.






Poniżej tego posta znajdziecie listę wszystkich najważniejszych elementów z naszej kuchni, bo wciąż o to pytacie, więc będę mogła Was tutaj odsyłać do ściągawki :) 

Na koniec jeszcze tylko chciałam wyjaśnić dlaczego nagle znaki wodne pojawiły się na środku zdjęć (zapewne część stałych Czytelników zauważyła zmianę). Otóż w przeciągu ostatnich dni zdarzyły się aż trzy sytuacje, w których ktoś bez mojej zgody po prostu zabrał sobie moje zdjęcia i dysponował nimi w sieci, w tym jedno zostało zgłoszone do konkursu! Naprawdę nie sądziłam, że mi się to kiedyś przytrafi. Na szczęście uczciwych osób nie brakuje i zostałam w porę poinformowana (Magda! dziękuję jeszcze raz), mogłam zadziałać przede wszystkim po to, aby pozostali uczestnicy tego konkursu nie byli pokrzywdzeni.

Pamiętajcie Kochani, że blogowanie i fotografowanie to naprawdę ciężka praca, szczególnie kiedy bloger używa w większości tylko swoich zdjęć, wykonuje je i dzieli się z Wami pod wpływem pewnych emocji, swoich, niepowtarzalnych i jedynych, w danym czasie i miejscu czyli przekazuje Wam cząstkę siebie. A przecież blogerki to często matki, żony, w dodatku pracujące zawodowo i mające na głowie zdecydowanie za dużo obowiązków niż powinny a mimo to, dają radę, bo kochają to robić. Miło jest kiedy nasza praca jest szanowana, tak po prostu ...

Chciałam o tym tutaj powiedzieć, bo te wszystkie wydarzenia mają wpływ na moje blogowanie, samopoczucie i myśli, które wciąż kłębią się w głowie. W zasadzie w takich okolicznościach po prostu odechciewa się blogować, ale co ja bym zrobiła bez Was? Zawsze kiedy tylko taka myśl pojawi się w mojej głowie, od razu ktoś do mnie napisze coś miłego lub poprosi o poradę, a to znowu mnie napędza i dodaje energii, aby jednak dalej się w to bawić ;) 

Ściskam 
Iza

Fronty kuchenne - Lidingo, Ikea (obecnie Bodbyn)
Blaty kuchenne - buk, Ikea (doradzam dąb, ja byłam niecierpliwa i teraz żałuję ze względu na pomarańczowy odcień)
Kuchenka mikrofalowa, piekarnik - Ikea (tych modeli niestety nie ma już w sprzedaży)
Płytki na ścianie pomiędzy szafkami - trawertyn 120x60, Leroy Merlin (2-3 mm warstwa prawdziwego kamienia, pod spodem gres)
Parapet - marmur (zakupiony za granicą)
Kosz na owoce - TK Maxx
Deski drewniane - Biedronka, HM Home (mniejsza)
Waga kuchenna - Netto
Podstawki druciane Krasilnikoff - Kraków, sklep z dodatkami do wnętrz (z tego co wiem już zlikwidowany)
Kubki czarne i białe - Myndig, Ikea
Metalowe pudełka, ściereczki - HM Home
Listownik - Pepco
Stołki barowe - Ingolf, Dalfred, Ikea


BLOGGERS PHOTO MEETING #1 - PASJA

Thursday, August 27, 2015

Od wydarzenia mija już tydzień ale nie sposób przejść w codzienność, wrócić na normalne tory, przeżycia są zbyt silne i emocjonujące ... tym bardziej chyba z powodu, że w całe wydarzenie wskoczyłam dosłownie w ostatniej chwili kiedy zwolniły się jeszcze miejsca. Dla mnie zmiana planów i zorganizowanie się na ten weekend były jeszcze silniejsze i z pewnością bardziej "crazy" więc i doznania dość mocne ;)

Wyobraźmy sobie zatem, że 13 szalonych kobitek (Iza, Lu, Beata, Ania, Anicja, Agnetha, Agutek, Gu, Jagoda, Karolina, Renata, Ola i ja) pracujących zawodowo, posiadających dzieci, mających mnóstwo codziennych obowiązków i spraw, zajętych do tego stopnia, że gdyby tylko czas był w sprzedaży to chętnie wszystkie by go zakupiły, pędzi z różnych stron Polski (z bliższa i dalsza) w jedno umówione miejsce po to, aby WSPÓLNIE przeżyć coś tak NIESAMOWITEGO. Dla mnie to już niezwykłe a to tylko cząstka korzyści jakie z tego płyną.

Dodajmy jeszcze do tego fakt, że nasza szefowa, pomysłodawczyni całego zamieszania Iza Perez Harriette to kobieta nie tylko wielozadaniowa, ale przede wszystkim CUDOWNA osoba! Nie tylko zaprosiła nas do domu rodzinnego, który dopiero co dopieściła po generalnym remoncie ale zechciała również tchnąć w nas ducha prawdziwego fotografa, po czym uwieczniła także nasze twarze na przepięknych i jedynych w swoim rodzaju fotografiach portretowych, ale co ważne Kochani, Iza przemiłym uśmiechem i bardzo ciepłym usposobieniem wprowadziła bardzo luźną, wręcz RODZINNĄ atmosferę podczas całego weekendu! Nikogo nie zdziwi więc fakt, że Lu i Beata nie odmówiły Izie pomocy w przygotowaniach, a my wszystkie ochoczo stawiłyśmy się w Starachowicach gotowe na wielką PRZYGODĘ!

Cały czas nie mogłam nadziwić się MAGII (i nadal nie mogę ;)) tego spotkania i dlatego Kochani każdemu z Was życzę, abyście odnaleźli i pielęgnowali w sobie tak ogromną PASJĘ, bo to ona spowodowała, że to wydarzenie doszło do skutku i odniosło tak wielki SUKCES!

Powiem Wam Kochani, że ze mnie taki obserwator trochę, przeżywam wszystko dość mocno, na swój sposób, muszę przemyśleć, przemielić, zadać sobie pytania, uzyskać odpowiedzi ... może z tego też powodu co chwilę musiałam się budzić jak ze snu, żeby np. biec po telefon lub aparat, bo Dziewczyny już dawno pstrykały zdjęcia, wrzucały dla Was fotki na Insta albo Facebook'a a ja jeszcze biegałam po działce szukać jakiegoś zielska, żeby nasza stylizacja wyglądała jeszcze ładniej. A i przypadkiem fajne wiadro się znalazło czy przyschnięte orzechy, które ochrzciłam pigwami, ale co tam najważniejsze, że pięknie pachniały i ciekawie wkomponowały się w nasze dekoracje. No tak to już ze mną jest, jak coś robię to na maksa i całą sobą, a jeśli widzę coś tak dobrego i pozytywnego to i jeszcze SERDUCHEM ;)

Oj dużo się nauczyłam od każdej z osobna i za to Wszystkim Wam babeczki kochane DZIĘKUJĘ! Niedługo miną 3 lata odkąd bloguję i muszę przyznać, że moje (a w zasadzie nasze, mam tu na myśli moją ukochaną Rodzinę) życie zmieniło się bardzo i to na plus. Pewnie napiszę o tym więcej przy okazji zbliżającej się daty a tymczasem chciałabym tylko podkreślić jak wiele wyniosłam z tego spotkania.

Jak już wiecie z pojawiających się kolejno relacji na pozostałych blogach, piątkowy wieczór był magiczny, niezwykły, uroczy, w zasadzie to wszystkim nam brakuje wciąż słów aby właściwie go opisać, ale ja niestety w emocjach zapomniałam zabrać ze sobą aparat więc mam nadzieję, że będziecie zaglądać do wszystkich uczestniczek aby mieć maksimum wrażeń estetycznych oraz informacji co się tam działo ;)

Ciekawa jestem czy wyobrażacie sobie nasze miny kiedy szalałyśmy pośród wszystkich produktów, z których tworzyłyśmy stylizacje? W końcu mogłyśmy się poczuć jak w swoim żywiole i tworzyć przepiękne aranżacje mając do dyspozycji tyle przeróżnych przedmiotów. I tutaj kolejne podziękowania należą się Izie, Lu i Beacie za to, że użyły wszystkich swoich sił do pozyskania ich od naszych sponsorów, którzy przede wszystkim obdarzyli nas wielkim zaufaniem a poprzez udostępnienie tak dużej ilości materiałów dali nam możliwość kreatywnej zabawy oraz rozwijania swoich umiejętności.

By Light, IKEA, Anita się nudzi, AnyThing, Taftyli, Dom Artystyczny, Plantacja Drzewek Oliwnych, Dekoruj Sam, Juno.mex, Grow RAW, Agnetha.home, Amazing Decor, Smukke, More Than Jar, Decorolka, Live Beautifully, Grycan

 DZIĘKUJĘMY!

Na koniec dzisiejszego posta zdjęcia czyli nasze pamiątki, wspomnienia a zarazem rezultaty naszej pracy oraz warsztatów pod okiem Izy, która rozbudziła w nas ogromną chęć do rozwijania się w tej dziedzinie i chwała Jej za to!

Przestawienie z ustawień automatycznych na manualne nie jest jednak takie proste, a przy okazji niektóre z nas dowiedziały się, że przydałby się inny obiektyw ;) więc najpierw bałam się włożyć kartę do komputera i stanąć oko w oko z rzeczywistością, a potem długo zastanawiałam się które zdjęcia wybrać oraz w jaki sposób wydobyć z nich to co najlepsze. Długa droga przede mną, oj długa, ale cieszę się ogromnie, że miałam możliwość uczestniczenia w tym niewykle intensywnym ale jakże cudownym wydarzeniu! 

Jeszcze raz wszystkim Wam Dziewczyny oraz w szczególny sposób naszej (no nie mogę powiedzieć Kochanej bo się pomylicie ;)) Izie DZIĘKUJĘ 

Zdjęcia przedstawiają stylizację w stylu rustic, którą miałam wspaniałą okazję współtworzyć razem z Karolina, Jagodą i Renatą. Zanim przejrzę pozostałe upłynie jeszcze trochę czasu więc postaram się je pokazać w następnych postach ale już dzisiaj mogę Wam powiedzieć, że nie posiadam prawie w ogóle zdjęć Dziewczyn, w sumie to sama nie mam pojęcia dlaczego chyba z tego osłupienia, nadmiaru wrażeń i zapomnienia w tym co tam się działo, chciałam po prostu jak najwięcej wszystkiego chłonąć całą sobą ;) 












Mam nadzieję, że dotrwaliście do końca bo to dla mnie bardzo ważne. Wiem, że się rozpisałam, ale chciałam o tym wszystkim Wam powiedzieć. Na pewno o czymś jeszcze zapomniałam, ale zostawiam sobie furtkę w następnych postach, żeby to nadrobić.

***
Aaaa no właśnie, zapomniałam, a to bardzo ważne dla Was Drodzy Czytelnicy, w następnym tygodniu na blogach ukażą się również posty z konkursami,  u mnie do wygrania będzie piękna misa Tine K Home w stylu marokańskim.

Ściskam
Iza

Kinkiety w stylu skandynawskim

Tuesday, July 14, 2015

Czas pędzi nieubłaganie, codziennie mam plan, żeby wieczorem zasiąść do bloga ale zmęczenie nie pozwala, dzisiaj się zawzięłam! Będzie znowu o lampach, nie mylicie się - ZNOWU o lampach ;), ale spokojnie, nie zmieniam zawodu, nic z tych rzeczy ;) Tak się po prostu złożyło, że w krótkim okresie czasu udało mi się wpaść na pomysł dwóch różnych lamp. Poprzednia druciana była z kosza na śmieci, a tym razem padło na kinkiety.

"Potrzeba matką wynalazku" ;) W sumie to by się częściowo zgadzało, bo w potrzebie byłam i to pilnej, bo kinkiety w salonie zupełnie nie pasowały mi do reszty i koniecznie chciałam je wymienić na proste, oszczędne w formie, skandynawskie. Wynalazek to znowu nie taki wielki, ale muszę przyznać, że efekt bardzo mi się podoba!

Zanim przejdę do konkretów chciałabym jeszcze wspomnieć skąd w ogóle pomysł na takie właśnie kinkiety, otóż jak już zapewne wiecie uwielbiam lampy z Zorki Factory, co tu dużo gadać, mogłabym je mieć dosłownie wszystkie! A kolekcję kinkietów już posiadam całkiem pokaźną w ilości sztuk 5 :) Ostatnio w ofercie pojawiły się kinkiety z elementem drewna i czarnego metalu i od razu zdobyły moje serce, jednak jak to ze mną bywa, zawsze muszę odczekać, zastanowić się, pomyśleć na każdy możliwy sposób, czy na pewno itd. To już też wiecie ;) Kiedy w końcu zdecydowałam, że chcę je na pewno, napisałam do Zorkiego, ale sprawa nie była prosta, bo ja potrzebowałam 2 sztuki (a gotowa była tylko jedna) i koniecznie chciałam je mieć na ubiegły piątek ;) Wymagająca baba ze mnie co? Nie było możliwości wykonania drugiej w tak krótkim czasie, ale ten model tak mnie zainspirował, że jakimś trafem wpadł mi dość fajny (tak myślę) pomysł do głowy ...

Prawdopodbnie nie doszłoby do realizacji gdyby nie fakt, że jakiś czas temu (już sama naprawdę nie pamiętam kiedy) dorwałam na stoisku sprzedaży okazyjnej w Ikea reflektory Hektar częściowo rozmontowane i nawet trochę porysowane co mi odpowiadało jeszcze bardziej ;) Drapnęłam wszystkie 5 sztuk z myślą o sypialni, ale niezależnie od tego i tak już wtedy wiedziałam, że na pewno mi się przydadzą ;)


Od razu wyjaśniam, że naszych kinkietów nie da się porównać z modelami Zorkiego, moje materiały nie są z odzysku, to raczej takie półśrodki, ale i tak dziękuję Zorkiemu, że mnie zainspirował do działania!

 http://www.showroom.decostyl.pl/index.php/Sklep-Internetowy/vmchk/MyZorki-Design/824-Kinkiet-Industrialny-Loft-Office-Wood-517.html
W sumie kinkietów mamy 3 sztuki, dwie do salonu, jedna do aneksu kominkowego. Te w salonie mają schowane kable w ścianie, bo tam były już instalacje, a ta w aneksie ma cały kabel na wierzchu czyli industrial pełną gębą ;)




Co jest potrzebne aby wykonać takie kinkiety? Lista wraz z cenami i linkami do sklepów poniżej:

1. Klosz - ja użyłam Hektar, Ikea, 60 zł (ja kupiłam za 40 zł)
2. Drewniany wspornik - Ekby, Ikea, 6 zł
3. Kabel w oplocie - ja użyłam Sekond, Ikea, 16 zł (kabel ma długość 1,8m, na trzy kinkiety użyliśmy 2 oprawki, takie kable na metry można również kupić np. na allegro)

We wsporniku trzeba nawiercić większe otwory, aby można było przeciągnąć kabel. Można to zrobić w taki sposób jak u nas albo inaczej (tutaj już jak się komu podoba, możliwości jest kilka), sam reflektor też można przymocować inaczej np. od czoła w poziomie, u nas odkręcona jest też część metalowa, do której przymocowany jest ruchomy klosz). Muszę tutaj oczywiście koniecznie wspomnieć, że lampy wykonywał i podłączał mąż, któremu jestem za to bardzo wdzięczna :)




źródło: www.ikea.pl

A poniżej przedstawiam już kinkiety w szerokich kadrach w salonie i aneksie kominkowym.









A co u nas? Dużo się dzieje, mam Wam tyle do pokazania, postaram się to nadrobić, niedługo urlop więc może wieczorami będę do Was pisać ;) Kończymy też duży projekt tego lata czyli renowację domku drewnianego dla dziewczynek, pokazałam już trochę na Instagramie. Zaglądajcie tam, bo z wyprzedzeniem możecie śledzić o czym będą następne posty ;) 

Ściskam
Iza


 

Followers

Popular Posts