Showing posts with label altana. Show all posts
Showing posts with label altana. Show all posts

Jak odnowić altanę #3? - drzwi, okiennice i malowanie kostki brukowej

Sunday, August 28, 2016

W poprzednim poście pokazywałam Wam altanę w środku i sporo osób pytało mnie o szerokie kadry. Nie mogłam ich jeszcze wtedy pokazać, bo niestety pewne elementy okiennic i drzwi były jeszcze kończone przed samym wyjazdem nad morze i zaraz po powrocie ;)

To był naprawdę długi projekt, którego efekt jest nie tylko wizualny ale również użytkowy, może nawet bardziej. W tym przypadku wymarzyłam sobie łamane okiennice oraz drzwi choć wydawało mi się, że zamocowanie obu może się nie udać. Zaczynając jednak od początku ...

Nie posiadam niestety zdjęcia, które pokazywałoby altanę w całości przed pierwszym malowaniem, które jak pamiętacie, odbyło się dwa lata temu, ale żeby zobaczyć całą bryłę, odsyłam tutaj. Jak widzicie, osłona w postaci kratownicy z listewek jest tylko od tyłu i częściowo po bokach a przód w całości był odkryty i jak się okazało, nie był to dobry pomysł. Przede wszystkim słońce, które praktycznie od południa uniemożliwiało korzystanie z tego miejsca w komfortowych warunkach. Próbowaliśmy używać wiklinowych rolet oraz zasłon ale oba rozwiązania nie sprawdzały się w pełni. Dodatkowo sprawiały też różnego rodzaju kłopoty jak np. podwiewanie rolet przez wiatr, moknięcie zasłon w nocy lub w dni deszczowe albo konieczność ich zdejmowania za każdym razem itp.

altana ogrodowa

altana ogrodowa

altana ogrodowa

Za każdym razem kiedy słyszę od męża pozytywną odpowiedź na pytanie o kolejny pomysł, nie zastanawiam się nad tym z czym takie zmiany będą się wiązać, bo nie myślę technicznie a niestety niektóre projekty pociągają za sobą dodatkową pracę, czasami również dość żmudną lub skomplikowaną. Tak też było tym razem. 

Pierwszy problem, o którym w ogóle nie pomyślałam: rolety mogą być tylko tak wysokie aby mogły się otwierać pod zadaszeniem. OK, ale przecież muszą być do czegoś przymocowane zarówno górą jak i dołem po to aby wiatr ich nie wyrwał. Ups ... W tej sytuacji mąż postanowił wykonać mini kratownice z takich samych listewek i przymocować je górą, a potem do nich zamocować okiennice.

altana ogrodowa

altana ogrodowa

altana ogrodowa

altana ogrodowa

altana ogrodowa

Na powyższych zdjęciach starałam się pokazać dokładnie jakich rodzajów zawiasów i rygli użyliśmy ale to nie koniec problemów. Drzwiczki ażurowe, które wykorzystaliśmy są powszechnie dostępne w marketach budowlanych lub w sieci ale nie zawsze rozmiary odpowiadają do otworów jakie posiadamy. Oczywiście na rynku są również dostępne wersje na zamówienie, wtedy robione są pod wymiar ale kosztują znacznie więcej. W naszym przypadku trzeba było prawie wszystkie zmniejszyć (mąż rozcina je bokiem, obcina poziome listewki a potem z powrotem mocuje listwę zewnętrzną).

altana ogrodowa

altana ogrodowa

altana ogrodowa

altana ogrodowa

Wielkie donice wykonane lata temu z drewnianych beczek też trzeba było pomalować, poszły pod szary pędzel, w zasadzie metalowe obręcze lepiej wyglądałyby białe ale mąż się uparł, żeby zostawić czarne ;)

altana ogrodowa

Właśnie zauważyłam, że na zdjęciach widać metalowe nogi, które jeszcze nie są pomalowane, nic się nie ukryje ;) ale donoszę, że to nie jest nasza niedoróbka, będzie zrobione ;)

Widać też pomalowaną kostkę brukową, która jak pisałam wcześniej, była dość brzydka i poplamiona. Pierwszy raz spróbowaliśmy tej metody w ubiegłym roku kiedy odnawialiśmy domek drewniany dla dziewczynek i efekt bardzo nam się spodobał. 

Do pomalowania kostki używaliśmy tej samej emalii alkidowej, którą malowaliśmy drewniane elementy altany, ale rozcieńczyliśmy ją rozpuszczalnikiem w ilości 15%. Kostka w altanie została pomalowana tylko raz, bo uznaliśmy, że taki efekt nam w zupełności wystarcza ale pasek ciemniejszej szarości po zewnętrznej krawędzi oraz kostka ułożona na zewnątrz wokół donic i drzewka są pomalowane dwukrotnie.

kostka brukowana - malowanie

kostka brukowa - malowanie

kostka brukowa - malowanie

kostka brukowa - malowanie

Zapytacie czy było warto? Nawet w komentarzach zostało to zauważone, rzeczywiście prawie całe wakacje to trwało, ale powód był taki, że mąż zajmował się tym tylko popołudniami i w soboty kiedy czasami niestety padał deszcz a to oznaczało przerwę w pracach. Spędzamy tutaj każdą wolną chwilę i jesteśmy wszyscy ogromnie zadowoleni, że mamy to miejsce. Tutaj odpoczywamy, bawimy się, ja nawet posty dla Was stąd piszę ;)

Jeśli chodzi o walory użytkowe to projekt bardzo się sprawdził. Słońce już w ogóle nam nie dokucza, kiedy mocno świeci, w altanie jest przyjemny cień i chłodek. Kiedy wieje wiatr, w środku jest dość ciepło a kiedy pada deszcz, w altanie prawie wszystko jest suche, więc poduchy z wypoczynku rattanowego, których na noc nie zdejmuję nie mokną od deszczu tak jak kiedyś. Musiałam wtedy zsuwać meble na środek i czymś przykrywać a teraz na poduchy "mobilne" mam wielką drewnianą skrzynię a te od kompletu wilgną tylko troszkę w nocy ale rankiem szybko wysychają więc altana praktycznie jest "bezobsługowa" ;)

Na koniec dla tych osób, które nie widziały jej w środku jeszcze kilka ujęć poniżej.

altana ogrodowa

ogród

ogród

ogród

Jest jedna rzecz, której nie zrobiliśmy, bo w zasadzie to brakowało nam na to pomysłu a i wielkiej potrzeby też nie było, więc się z tym nie śpieszyliśmy. Pomysł już jest. Ciekawa jestem czy zgadniecie o co chodzi?

Dla tych, którzy wcześniej nie widzieli jak altana wyglądała przed tegorocznym malowaniem, podaję link do posta tutaj.

Jeśli macie jakieś dodatkowe pytania to piszcie śmiało ;)
Pozdrawiam
Iza K.

Jak odnowić altanę ogrodową? #2

Friday, August 19, 2016

W ostatnich dniach spotkałam się już z poruszaniem tematu nadchodzącej jesieni ale skutecznie go omijam, bo w tym roku mam niedosyt lata. Przede wszystkim dlatego, że jakoś mi ten czas uciekł, zupełnie nie wiem jak to się stało, ale w ubiegłych latach czułam wakacje a tego roku jest jakoś dziwnie ... Może to dlatego, że musiałam przekładać termin urlopu i czekać na wypoczynek aż do teraz, poza tym jakoś nas to lato nie rozpieszcza, bo może i upały bywały ale w tygodniu kiedy ja byłam w pracy a na weekend najczęściej pogoda się psuła. Nie bez znaczenia jest również fakt, że dopiero niedawno mogłam rozłożyć wszystko w odnowionej altanie. Dlatego jakby co to ja zaklinam lato i nie przyjmuję jesieni w nasze progi, bo chciałabym jeszcze co najmniej we wrześniu trochę tu posiedzieć ;)

Garden space


garden space

Jak pamiętacie z poprzedniego posta, altana uległa zniszczeniu po zimie dwa lata temu, więc w tym sezonie przy fachowej pomocy firmy Śnieżka zabraliśmy się za jej renowację. Powierzchnia została najpierw zeszlifowana do surowego drewna a potem pokryta białą emalią alkidową do drewna i metalu z zewnątrz oraz w środku włącznie z sufitem. Elementy konstrukcji metalowej również zostały oczyszczone i pomalowane chlorokauczukiem w kolorze szarym. Kolor uzyskaliśmy poprzez dodanie czarnego barwnika do białej emalii ale jest również dostępny w wersji szarej.

garden space

garden space

Oprócz elementów konstrukcji, postanowiliśmy jeszcze pomalować kostkę brukową, wykorzystując do tego tą samą emalię rozcieńczoną rozpuszczalnikiem (ok. 15%). Ale jakby tego było mało to wymyśliłam sobie jeszcze okiennice i drzwi. Pomysł bardzo trafiony zarówno pod względem wizualnym jak i użytkowym, gdyż stanowią one doskonałą ochronę przed słońcem, wiatrem i deszczem jednak była to dodatkowa partia dość żmudnej pracy i stąd również obsuwa w czasie. Obu tematom (kostka i okiennice/drzwi) poświęcę osobny post, żeby wszystko dokładnie pokazać i opisać. Jak widać na poniższym zdjęciu, są jeszcze pewne detale, które trzeba dopiąć (np. stalowa noga konstrukcji) ale to już na spokojnie po powrocie z urlopu ;)

garden space

garden space

We wszystkich dużych projektach naszych metamorfoz czyli takich, w których prace są wykonywane przez męża, oczywiście najbardziej czekam zawsze na stylizację ;) To trochę tak jak z budową domu kiedy przeważnie kobiety niezbyt lubią etap prac budowlanych ale potem wkraczają za to ze swoją energią w fazie wykańczania. Tak też było tym razem, nie mogłam się już doczekać aby wreszcie rozłożyć meble i pozostałe rzeczy.

Szczerze mówiąc myślałam o zakupie nowych mebli ogrodowych jednak po głębszym zastanowieniu okazało się, że w zasadzie wcale nie są nam potrzebne. Wszystko za sprawą hamaka, który chciałam kupić już w poprzednim sezonie ale dopiero teraz się udało. Początkowo chciałam go powiesić między drzewami pomimo, że jeden już wisi ale mąż przekonał mnie aby dać go jednak do altany. I to był naprawdę świetny pomysł. Przede wszystkim hamak robi tutaj klimat o jaki mi chodziło a dodatkowo wypełnia wolną przestrzeń, w której planowałam dać właśnie fotele i sofę z kompletu rattanowego.

Motyw frędzli z plecionego sznurka zgrywa się idealnie z wzorem drewnianej kratownicy na ściankach altany i wnosi akcent modnego ostatnio stylu boho. Taki sam wzór znajduje się również na fotelach i kanapie, a nawet na metalowym koszu służącym jako donica więc całość bardzo fajnie do siebie pasuje. Ten komplet mebli ogrodowych, który dostaliśmy od moich Rodziców mamy już od nastu lat. Najpierw używaliśmy go podczas budowy a potem po liftingu przez pierwszy okres po wprowadzeniu do domu, spełniał rolę "zapełniacza" przestrzeni w salonie.

Lifting polegał na pomalowaniu białą farbą, w tym przypadku metodą "suchego pędzla" choć dzisiaj pomalowałabym jednak pełnym kolorem oraz na wymianie pstrokato zielonych w kolorowe kwiaty poduch. Pytacie o nie często, więc sprawdziłam i udało mi się odszukać namiary na firmę, gdzie je zakupiłam. Teraz dostępne są nawet szare więc wybór zdecydowanie lepszy niż te lata temu kiedy je kupowałam.

garden space

garden space

garden space

Jako siedzisko służy nam również wielka drewniana skrzynia wykonana przez męża już dwa sezony temu ale dopiero teraz tak naprawdę jest w pełni używana. Jest wprawdzie trochę duża ale taki już urok męża, który wszystko robi za duże ;) za to oprócz siedzenia, można na niej również leżeć ;)

Stołu nie zdążyliśmy już dorobić w tym roku więc mąż przywiózł od Teściów stary stół na metalowych, czarnych nogach, umyłam go tylko dokładnie i nakryłam blat beżową narzutą.

W altanie znalazł się również fotel bujany, który kiedyś kupiliśmy na targu na Węgrzech, był już w salonie, potem w sypialni a podczas malowania sypialni miałam go również w garderobie. Wiąże się z nim zabawna historia, bo nie dość, że nie znając węgierskiego targowałam się z panem co do ceny to jeszcze dopiero po zakupie zaczęliśmy się tak naprawdę zastanawiać czy mamy go jak przewieźć do domu. Fotel też jest przemalowany na biało a poduchy są takie same jak w fotelach z kompletu rattanowego, po prostu dokupiłam dwie poduchy więcej.

garden space

W tym sezonie nie zabrakło tu również zieleni. Dwa lata temu wydawało mi się to niepotrzebne skoro wokół tyle roślin w ogrodzie, jednak szybko przekonałam się, że to było błędne myślenie. Zakupiłam więc kilka doniczek traw ozdobnych, powiesiłam też po dwie podłużne donice na ścianach zewnętrznych oraz przyniosłam drzewko oliwne, które trzeba było reanimować na powietrzu, bo w domu szybko po zakupie zaczęło marnieć. Jako wielkie donice na trawy służą mi stara, metalowa balia oraz wielki metalowy garnek, który mąż przywiózł od Teściów. Podobno nie jest Im już potrzebny ... ja tam trochę nie wierzę ale to bardzo miłe, że chętnie udostępniają nam swój garaż, strych i piwnicę na poszukiwania w celu spełniania moich drobnych fanaberii wnętrzarsko- ogrodowych ;)

garden space

Drewniana misa to nabytek z placu targowego, na którym prawie codziennie, w drodze z pracy, kupuję warzywa, owoce i inne świeże produkty. Lubię wyszukiwać takie perełki choć ubolewam nad tym, że niestety brak mi czasu na chodzenie po miejscach gdzie mogłabym oddać się tej pasji. Bukiet zrobiony przez moją Mamę z traw i kwiatów polnych z okolicznych łąk oraz z roślin z naszego ogrodu.

garden space

Muszę przyznać, że ten projekt zabrał nam większość czasu tego lata, nie spodziewaliśmy się, że będzie to trwało aż tak długo. Pracy było ogromnie dużo, a mąż wykonywał ją późnymi popołudniami oraz w soboty ale tylko w dni kiedy nie padał deszcz. Czy było warto? Z pewnością tak, bo niezwykle przyjemnie spędza się tutaj czas. Ja dodatkowo cieszę się z tego, że udało mi się dopełnić stylizacji bez dużych nakładów, bo wykorzystałam w zasadzie większość tego co już mieliśmy. Mamy też nadzieję, że tym razem altana posłuży nam w przyzwoitym stanie przez co najmniej następne kilka lat.

Jeśli macie jakiekolwiek pytania dotyczące tej metamorfozy lub stylizacji to piszcie śmiało w komentarzach lub ślijcie maile, na wszystkie chętnie odpowiem. Przypominam tylko, że zaraz po powrocie z urlopu postaram się przygotować post na temat malowania kostki oraz wykonania okiennic i drzwi.

Pozdrawiam ciepło znad Bałtyku!
Iza K.



Renowacja altany ogrodowej

Sunday, July 24, 2016

Hmm ... no i jakby tu zacząć skoro wszystkie śpiewki w tym temacie już chyba wykorzystałam do tej pory ... tym razem niestety nie będzie inaczej. Mam nadzieję, że kolejna długa przerwa w blogowaniu zostanie mi po raz n-ty wybaczona. 

Na swoją obronę mam tylko nadmiar obowiązków codziennych, pracę na pełny etat, mikro księgowość po godzinach i koński apetyt domowników a że za cel postawiłam sobie poprawę i wzbogacenie naszej diety to mam wrażenie, że po zakończeniu pracy praktycznie odrabiam niemalże drugą dniówkę w kuchni. 

Jakby tego było mało, że roboty po pas to ja nie popuszczę i przetwory jakieś co roku zrobić muszę, więc dżemy truskawkowe jak się zawzięłam to zrobiłam, ogóry kiszę na bieżąco, bo zrywamy codziennie z działki. Tutaj mam pomoc Mamy, która zbiera je co rano i ostatnio zakłada mi też słoiki a ja wieczorami tylko zalewam. Papierówki z naszego ogrodu też udało się Mamie usmażyć, a ja pasteryzowałam i potem ozdabiałam słoiki ;) W planach oczywiście są jeszcze dżemy brzoskwiniowe lub morelowe, powidła śliwkowe, przeciery pomidorowe ... a i sałatka z marchwi i papryki też by się przydała ... no dobra, jak połowę zrealizuję to będzie sukces!

W ostatnich tygodniach było też dość intensywnie za sprawą rozmaitych ciekawych wydarzeń, bo i do stolicy się wybrałam na kilka godzin, razem z moją blogową przyjaciółką Olą z bloga ozebrze, toż to ważne wydarzenie nas wezwało ;) a zaraz potem z moimi dziewczynkami popędziłam ledwo co naprawionym autem do Starachowic, żeby tam w przepięknym, odnowionym domu o niesamowitym klimacie i we wspaniałym gronie spędzić weekend u Izy z bloga coloresdemialma. Nie mniej ekscytujące były również zdarzenia o podłożu raczej negatywnym aczkolwiek nieuniknionym czyli konieczność przełożenia urlopu na sierpień oraz zabieg chirurgii szczękowej, po którym właśnie ledwo dochodzę do siebie.

Wstęp trochę długawy mi wyszedł, ale w sumie długo mnie tu nie było to i wygadać się musiałam odpowiednio ;) 

garden space

A co we wnętrzach? A raczej zewnętrzach jak to na porę roku przystało. Ano zabraliśmy się w tym sezonie wreszcie za renowację altany, która dopiero dwa lata temu była malowana i niestety nie przeszła próby czasu a raczej polskich warunków pogodowych. Posty sprzed dwóch lat zebrałam dla Was pod tym hasłem: altana 2014. Po zimie altana nie nadawała się do użytku, po prostu ryczeć nam się chciało co tu dużo gadać, bo tyle pracy i pieniędzy nas to kosztowało. W ramach "buntu" w ubiegłym sezonie niestety nie udało nam się za nią zabrać, bo na pierwszy plan wysunął się wtedy domek drewniany, pewnie pamiętacie jego przemianę i urządzanie, a jeśli nie to podejrzyjcie tutaj: domek drewniany.

Dlaczego tak się stało? Otóż niestety można powiedzieć, że trochę z naszej głupoty, bo nie sprawdziliśmy tematu dogłębnie i uznaliśmy, że doradztwo pracownika działu farby w markecie budowlanym jest w zupełności wystarczające. No niestety nie, jak się okazało a Pani, która nas obsługiwała wiedziała, że elementy drewniane były wcześniej pokryte drewnochronem w kolorze palisander a metalowe chlorokauczukiem w tym samym kolorze i że nie chcemy tych warstw szlifować. Pani zapewniła nas, że spokojnie farba wodna do drewna i metalu pokryje oba rodzaje materiału bez potrzeby żadnego szlifowania i będzie się dobrze sprawdzać w naszym klimacie, naprawdę? Mądry Polak po szkodzie ... 

Poniżej na zdjęciach możecie zobaczyć jak wyglądały dechy po umyciu myjką ciśnieniową oraz w trakcie szlifowania.

garden space renovation

garden space renovation

garden space renovation

W środku farba trzymała się znacznie lepiej, bo deszcz i śnieg zdecydowanie bardziej oddziałują na warstwy zewnętrzne ale niestety też schodziła, najbardziej na metalowej konstrukcji. 

garden space renovation

garden space renovation

garden space renovation

Jak już osiągnęliśmy taki opłakany stan, zwróciłam się o fachową pomoc do firmy Śnieżka, przesłałam zdjęcia, opisałam przypadek i czego się dowiedziałam? No niestety diagnoza była stanowcza, po to aby efekt był długotrwały i satysfakcjonujący trzeba było wszystko szlifować a potem pokryć emalią alkidową do drewna i metalu. Zdaliśmy się więc na fachowców i zabraliśmy się za robotę, co prawda dość późno, bo zamiast cieszyć się już efektami, nadal niestety projekt nie jest w pełni skończony ale zdecydowanie bliżej już końca. Myślę, że w sierpniu i wrześniu zdążymy się jeszcze nacieszyć tym miejscem szczególnie, że zaplanowaliśmy jeszcze kilka fajnych zmian, które uczynią je jeszcze bardziej przyjemnym dla oka.

Jak widzicie na powyższych zdjęciach, altana składa się z czterech rodzajów materiału: drewno, metal i płyta OSB oraz gont bitumiczny, którym chwilowo nie zamierzamy się zajmować ;) Poprzednio pomalowaliśmy tylko elementy drewniane i część metalowych, ale nie udało nam się już pomalować dachu od wewnątrz. Tym razem malujemy również dach, tą samą emalią. Dodatkowo elementy metalowe pokrywamy emalią chlorokauczukową, bo co do jakości i wytrzymałości tego produktu nie mamy złudzeń (szkoda, że po czasie) z tym, że wprowadzamy tutaj akcent kolorystyczny i konstrukcja metalowa altany będzie w kolorze szarym, mały zwiastun poniżej:

garden space renovation

A to co lubimy najbardziej czyli stylizacja i dekorowanie niech pozostanie na razie tajemnicą, z poniższych zdjęć co nieco można się domyślić ale co tak naprawdę wyjdzie to się dopiero okaże. Nie kupowałam specjalnie żadnych nowych dodatków, poza roślinami i kilkoma poduchami, zamierzam wykorzystać to co już mam.

garden space renovation

garden space renovation

garden space renovation

Jest jeszcze jedna zmiana w stosunku do wersji poprzedniej, chodzi o podłogę w altanie, która jest wykonana z kostki brukowej z tzw. odzysku. Jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma, ale jak się ma możliwość to się wciąż modyfikuje in plus ;) To jak już się rozpędziliśmy z tym projektem to i kostkę będziemy malować, pierwszy raz wypróbowaliśmy ten sposób w ubiegłym roku w ogródku przy domku drewnianym. Wygląda świetnie i sprawuje się bardzo dobrze. Kostka w altanie jest brzydka sama w sobie bo to wersja przemysłowa, dodatkowo poplamiona od użytkowania i malowania więc przyda jej się lifting.

garden space renovation

Mam nadzieję, że nasza przygoda okaże się pomocna w przypadku kiedy będziecie chcieli odmienić lub odnowić Wasze drewniane budowle w ogrodzie, jeśli już nie w tym sezonie to w następnych. Już niebawem spodziewajcie się relacji "po", w której zaprezentuję nową altanę w całej krasie i liczę na to, że również troszkę Was zaskoczę, bo o jednej zmianie jeszcze Wam nie napisałam ;) 

Jeśli macie jakieś pytania odnośnie samego malowania  to chętnie na nie odpowiem. Jedno już miałam na Instagramie, czy bardzo śmierdzi, otóż prawie w ogóle, a tak się składa, że pewne elementy np. boczne listwy były malowane w garażu, więc mogliśmy to również sprawdzić. Ja ze swojej strony jeszcze dodam spostrzeżenia: emalia bardzo dobrze kryje nawet powstałe w trakcie użytkowania nierówności w drewnie (bruzdy, pęknięcia) i tworzy na powierzchni jakby elastyczną warstwę ochronną, więc liczymy na to, że posłuży nam co najmniej kilka ładnych lat.





Marine decorations - DIY

Monday, August 25, 2014


Nadrobiłam zaległości i są wreszcie dekoracje z morskich łupów ;)

W zasadzie nie miałam innego wyjścia, bo już niebawem trzeba będzie pochować ogrodowe atrakcje zanim pokryje je płaszcz z kolorowych liści ...

Pamiętacie z poprzedniego posta z morskimi klimatami, że nawiozłam znad morza sporo kamyków, patyków a nawet trochę piasku ;)

Część dekoracji zostawiłam w altanie, a pozostałe rozmieściłam w domu. W tym roku już nie udało się zrobić regału ze skrzyni więc w altanie nie ma za bardzo miejsca na dekoracje stojące.




Ten badyl urzekł mnie swoją oryginalnością, wypłukany przez morskie fale z pięknymi wzorami w różnych odcieniach ...






Wiązankę z patyków zrobiła Mama. Szkoda, że nie udało się zrobić wielkiego wianka, który widziałam w jednym z brulionów Mimi i Zorkiego, a który to był właśnie naszą inspiracją.








Kotwicę kupiłam za grosze, ale patyk już zdobyty na plaży ;)






Kula to nowy element dekoracyjny w altanie ;) I pomyśleć, że nad morzem spodobała mi się w jednej z restauracji, a po przyjeździe okazało się, że mąż sprzątał u teściów w garażu no i mam ;)






O tych lampionach ze słoików marzyłam już dawno, widziałam podobne u Asi z Green Canoe. W ostatnim numerze MM możecie też oglądać sporo zdjęć z Jej oszałamiającego leśnego biura.










Sezon marine ogłaszam w tym roku za zamknięty ale za rok pewnie powróci w nowej odsłonie ;)

I małe świętowanie, jest nas tutaj już 400 osób Kochani! 
To niesamowite! Bardzo Wam DZIĘKUJĘ za to, że jesteście :)

 ♥ ♥ ♥

Pozdrawiam Was ciepło!
Iza
 

Followers

Popular Posts