Życie ma to do siebie, że płata figle i niestety nasze plany ulegają nieustannym zmianom, z którymi trzeba się pogodzić. Nie udało się wcześniej tutaj przybyć, pokazać Wam czegoś czym moglibyście zainspirować się jeszcze przed Świętami, nie zdążyłam z życzeniami ...
Wszystkiemu winne choroby, które nadal nas nie opuszczają, ten rok był dla nas bardzo trudny, zaczęło się od badania, potem zabieg i wcale nie jest lepiej, w zasadzie to mogę powiedzieć, że czuję się jakbyśmy z przewlekłych chorób nigdy się nie leczyły. Dwa miesiące temu ospa u Asi, potem angina u Alicji, a przed Świętami oskrzela i jelitówka jako powikłania po ospie. Cieszę się, że udało nam się obejść bez szpitala choć na koniec rozchorowałam się ja i to już była wisienka na torcie, bo jak się baba rozchoruje to wszystko leży ;) Na szczęście większość potraw na Wigilię przygotowała Mama a mi jakimś cudem udało się ogarnąć wszystko co najważniejsze.
Nasz stół wigilijny nie wyglądał co prawda tak, jak sobie wymarzyłam, bo okazało się, że spory kawałek szarego lnu, który mam w domu jest jednak za mały, ale dążę już z pewnością we właściwą stronę. Powoli realizujemy swoje marzenia 'zakupowe', bo to nie są najważniejsze potrzeby, spokojnie moglibyśmy się bez nich obejść, a szanujemy pieniądze i staramy się żyć rozsądnie i oszczędnie ;)
W tym roku udało nam się wreszcie kupić zestaw talerzy, który za każdym razem kiedy byliśmy w sklepie, prawie lądował w wózku ale jednak potem uświadamiałam sobie, że są ważniejsze wydatki, że przecież mamy na czym jeść i tak nam schodziło.
Dom też udało się udekorować zimowo i świątecznie, zaczęłam tradycyjnie z początkiem grudnia, stopniowo, powoli, a skończyłam w pierwszy dzień Świąt. To już tradycja, że jeśli nie udaje mi się zdążyć ze wszystkimi dekoracjami to w wolnej chwili coś tam sobie jeszcze dłubię i tak też było tym razem.
Metalowe serca powstały z metalowych wieszaków, jakich używa się np. w pralniach chemicznych. Szablon pierwszego serca wygięłam nieudolnie sama ale potem jak zwykle z pomocą przyszedł mąż, jest jeszcze okrąg ale nie zrobiłam zdjęcia. Same wyglądają bardzo ciekawie, prosto, surowo, ale na Święta chciałam zobaczyć efekt owinięcia gałązkami tuji ;)
Tablica widoczna na poniższym zdjęciu to z kolei spontaniczna i zupełnie nieplanowana dekoracja. Dwa dni przed Wigilią, jak co roku, otrzymałam prezent z Rosenthal, piękną bombkę oraz składaną książeczkę z pięknymi świątecznymi kartkami. Jak tylko je zobaczyłam od razu zaczęłam obmyślać gdzie by je powiesić ;) Muszę przyznać, że bardzo podoba mi się kolorystyka oraz styl tych aranżacji. Miło patrzeć jak marka w bardzo fajny i ciekawy sposób nadąża za trendami.
Jestem naprawdę zadowolona z tego co udało się zrobić, bo przecież dekorowanie to moja pasja i zdecydowanie lubię kiedy nasz dom zmienia się wraz z porami roku i okolicznościami. Ważne dla mnie jest to, że Dziewczynki również się z tego cieszą, doceniają, nawet doradzają, niektóre dekoracje zabierają do swoich pokoi.
Święta bardzo się udały, spędziliśmy je bardzo rodzinnie, byliśmy na dwóch długich spacerach i dużo leniuchowaliśmy ;) Mam nadzieję, że Wam również udało się maksymalnie wykorzystać ten czas.
Tym razem liczę, że uda mi się napisać post z życzeniami Noworocznymi więc jeszcze ich nie składam ;)
Ściskam
Iza
♥
Domek metalowy - Jysk
Krasnale szaro-czerwone - Jysk
Renifer - Jysk
Grafitowy świecznik - HM Home
Szary pled - Jysk
Metalowe serca - DIY